Ostatnie lata - dopełnienie ofiary

Od 1950 roku zaczęła się pogłębiać choroba Matki Elżbiety i odtąd, przez dziesięć lat, wspierała Zgromadzenie i Dzieło przede wszystkim ofiarą i modlitwą, choć w pierwszych latach, w dniach lepszego samopoczucia nie brakowało spotkań z dziećmi, siostrami i gośćmi. Czas ostatniej ofiary miał niewymierne znaczenie i możemy uznać, że był konsekwencją jej postawy życiowej, oddania i zawierzenia woli Bożej oraz ofiary za niewidomych "na duszy" i "na ciele". Cała stera życia religijnego - mimo choroby - pulsowała w niej głęboko i dawała się poznać poprzez jej słowa modlitw głośno wypowiedzianych i zanotowanych przez siostry towarzyszące. Niewidoma Matka niewidomych, bardzo świadomie nie chciała jednak niczego innego, jak tylko tego, by być posłusznym narzędziem w ręku Boga, jak sama to potwierdziła, m. in. 18 lutego 1952 r.:

"Chciałabym się już wymknąć na tamten świat - po chwili dodała - ale oddaję to wszystko Panu Bogu, On wie najlepiej, najmędrsze jest to, co On postanowi. Nie pragnę długiego życia, ale wszystko oddaję w ręce Boże".

Pewne światło na ten czas modlitwy i cierpienia w samotności i w łączności z Jezusem daje także świadectwo ks. Tadeusza Fedorowicza, który w dniu śmierci Sługi Bożej nazwała ją hostią żywą, w której Chrystus dopełniła swoją mękę. Słowa te nie były zbyt wzniosłe, ponieważ w ostatnich miesiącach choroby nasiliły się bardzo różne dolegliwości fizyczne i zapewne też duchowe, które pozostaną tajemnicą dla wszystkich. W chwilach, gdy Słudze Bożej wydawało się, że jest sama, wydobył się czasem głos lamentu: "o Boże, tak ciężko... ale przecież ja sama tego chciałam".

Zmarła w Laskach 15 maja 1961 roku po agonii trwającej dwa tygodnie, w opinii świętości.



źródło: S. Radosława Podgórska, Sługa Boża Matka Elżbieta Róża Czacka (1876-1961), Założycielka Towarzystwa Opieki nad Ociemniałymi i Zgromadzenia Sióstr Franciszkanek Służebnic Krzyża, w: Święci są wśród nas, pod red. o. G. Bartoszewskiego OFMCap, Warszawa 2012.