Najmocniejsze fundamenty Lasek

Byli sobie duchowo bliscy. Wiązała ich wspólna sprawa w działaniu. Matka Elżbieta Czacka i ks. Władysław Korniłowicz promieniowali franciszkańską pogodą, prostotą, miłością ubóstwa, ukochaniem Boga i ludzi.

Ich drogi zeszły się jesienią 1918 r. W czasie nieobecności ks. Władysława Krawieckiego, kierownika duchowego nowo powstałego Zgromadzenia Sióstr Franciszkanek Służebnic Krzyża, matka Czacka zwróciła się do kurii z prośbą o zastępstwo. Ks. Korniłowicz, będąc obecny przy załatwianiu sprawy przez przełożoną zgromadzenia, sam zaoferował się zastępować ks. Krawieckiego. Decyzja ta wiele zmieniła w życiu ks. Korniłowicza.

Wkrótce został następcą zmarłego ks. Krawieckiego. Był spowiednikiem matki i sióstr, a także członkiem zarządu Towarzystwa Opieki nad Ociemniałymi. Do pracy włączył się całym sercem. Matka Czacka uważał go za swojego najbliższego współpracownika. Zanim jednak osiadł na stałe w Laskach, przez osiem lat pełnił także obowiązki kierownika konwiktu księży na KUL-u.

Nie tylko zakład

"Czym byłoby to dzieło, gdyby nie Ojciec; po prostu zakładem dobroczynnym, jak wiele innych" - powtarzała często matka Czacka. Także ks. Korniłowicz przyznawał: "Trudno powiedzieć, jakie byłyby losy nasze, gdyby Matka nie istniała, gdyby Pan Bóg jej nie powołał do założenia dzieła i zgromadzenia".

Dzięki ks. Korniłowiczowi matka Czacka i siostry umiłowały liturgię, piękno chorału gregoriańskiego i wspólnej recytacji. Zafascynowały się także tomizmem. W liście "Do moich Dzieci małych i dużych" z okazji 25-lecia kapłaństwa ks. Korniłowicza matka Czacka napisała: "Święty Tomasz uczy, że na to, aby być w pełni chrześcijaninem, trzeba mieć pełnię cnót teologicznych, cnót kardynalnych, darów Ducha Świętego, błogosławieństw... Otóż taki jest Ojciec i tę pełnię cnót posiada.

(...) Podstawę i podłoże tych cnót stanowi wrodzona i kryształowa prawość i szlachetność charakteru Ojca. Prawość i szlachetność niezawodna. Charakter Ojca, cnoty Ojca przeszły niejedną próbę ognia. Nieraz byłam tego świadkiem i z największą czcią i podziwem patrzyłam na to.

Wzór niestrudzonej

Ale oddziaływanie było również w drugą stronę - także matka Czacka i laski wpływały na ks. Korniłowicza. Porównywał on matkę do biblijnej mężnej niewiasty z Księgi Przysłów: "Widzimy w Matce te same rysy wewnętrznej mocy, dającej innym oparcie, wzór niestrudzonej, nie oszczędzającej siły i pracy, wzór dbałości zarówno o całość, jak i o każdy szczegół powierzonego jej przez Boga dzieła" - zapisał ks. Korniłowicz w notatkach z przemówienia wygłoszonego w dniu imienin matki 19 listopada 1942 lub 1943 r. w Żółowie. Kapłan zachęcał siostry i niewidomych do współpracy z matką w dziele Lasek i wskazywał ją jako wzór w zwalczaniu w sobie gnuśności, niedbalstwa, braku przezorności, przewidywania i staranności w tym, co się robi.

Ksiądz Korniłowicz, dwukrotnie operowany na guza mózgu, zmarł 26 września 1946 r. w Laskach w opinii świętości. Zamknęła mu oczy matka Czacka. Jego proces beatyfikacyjny rozpoczął się w 1978 r. Tak jak matce Czackiej przysługuje mu tytuł czcigodnego sługi Bożego, ponieważ niespełna dwa lata temu papież Franciszek wydał dekret o heroiczności jego życia i cnót.

Źródło: Łukasz Krzysztofka, Najmocniejsze fundamenty Lasek, w: Niedziela Warszawska nr 11/14 III 2021, s. V.