Laski były – i są nadal – miejscem poszukiwań indywidualnych dróg do Pana Boga; miejscem, gdzie rodziły się niestandardowe powołania i metody pracy duszpasterskiej. Duchowość z jaką zetknęliśmy się w Laskach, duchowość powstała na fundamencie Matki Elżbiety Róży Czackiej, miała wpływ na kształtowanie się dialogu jako duchowości „Spotkań Małżeńskich” – piszą Irena i Jerzy Grzybowscy w swym świadectwie mówiącym o roli dzieła Lasek w ich indywidualnym życiu oraz jako inspiracji dla powołanego przez nich ruchu.
Pierwszy raz do Lasek pojechaliśmy razem zaraz po naszym ślubie. To był czas poszukiwania naszego wspólnego powołania. W latach 1973-1975 przyjeżdżaliśmy na nasze osobiste rekolekcje – razem we dwoje, czasem pojedynczo. Cisza domu rekolekcyjnego, czytanie książek, modlitewne spacery po ścieżkach w pobliżu domu rekolekcyjnego, a także na Górę Ojca, przynosiły dystans do świata, w którym żyliśmy w Warszawie, dystans trudnych problemów zawodowych. Z książek przeczytanych w Laskach dowiedzieliśmy się wtedy o Karolu de Foucauld, o Małych Braciach, tu także przeczytaliśmy „Siedmiopiętrową górę” Thomasa Mertona, „Listy z pustyni” Carlo Caretto. Przyniosły ważne drogowskazy duchowe dla nas. W Laskach śledziliśmy też poszukiwania duchowe osób skupionych wokół ks. Korniłowicza w pierwszych latach istnienia Zakładu i domu rekolekcyjnego.
W jadalni domu rekolekcyjnego były wtedy wywieszone kartki z napisami: „Bóg mówi w ciszy”. Tu oddychaliśmy ciszą. Dom rekolekcyjny był – i jest zresztą nadal – pewną enklawą w zgromadzeniu nastawionym przede wszystkim na służbę niewidomym. Ale zaczęliśmy z Irenką poznawać właśnie ten nurt życia Lasek.
Pojawiły się między nami rozmowy o pozostaniu w Laskach na stałe. Kilkakrotnie byliśmy gośćmi na lekcjach w szkole. Pamiętamy uczestniczenie w lekcjach geografii i robót ręcznych. Rozważaliśmy pozostanie w Laskach w charakterze nauczycieli w szkole dla niewidomych. Nauczyciele zachęcali nas. Ale ks. Tadeusz Fedorowicz, który towarzyszył nam w tych duchowych zmaganiach, raczej nie zachęcał… I chyba on był Bożym posłańcem do nas. Bo jakby zupełnie bez powodu przestaliśmy na kilka lat przyjeżdżać do Lasek. Wiele razy mieliśmy się później w życiu przekonać, że uczestniczy się w jakichś wydarzeniach i wydaje się, że nie wiadomo po co. A mają ogromne znaczenie w dalszym życiu. Najważniejsze to dać się Panu Bogu prowadzić. Czasem przez „ciemną dolinę”.Nasz kontakt z domem rekolekcyjnym odnowił się wiosną 1978 r. Prowadziliśmy wtedy tzw. weekend dla małżeństw, jeden z pierwszych eksperymentalnych weekendów rekolekcyjnych, który dał początek dziełu Spotkań Małżeńskich.
Pierwszy taki weekend odbył się rok wcześniej w Laskach w maju 1977 r. jego inicjatorem był śp. Stanisław Boguszewski. Przywiózł on z Kanady pewien program dla małżeństw i wybrał Laski do jego przeprowadzenia. Przekazał program małżeństwom w Polsce, pomógł w zorganizowaniu pierwszych kilku spotkań i wycofał się z tej pracy. Wkrótce zmarł. Wybór Lasek nie był przypadkowy. Laski były – i są nadal – miejscem poszukiwań indywidualnych dróg do Pana Boga; miejscem, gdzie rodziły się niestandardowe powołania i metody pracy duszpasterskiej. To było miejsce, gdzie rodziły się rekolekcje indywidualne. Równocześnie Laski były znanym Staszkowi miejscem szczególnej wrażliwości na drugiego człowieka, zwłaszcza cierpiącego, niewidomego. A wiele małżeństw które uczestniczyły i uczestniczą nadal w Spotkaniach Małżeńskich, to ludzie poszukujący i ludzie cierpiący na brak miłości. Niewidomi duchowo – jak sami siebie czasem nazywają – choć przyjeżdżając tu na ogół nie wiedzą o duchowości Matki Elżbiety Róży Czackiej i charyzmacie miejsca. Laski były żyzną, urodzajną glebą, na której kiełkowała duchowość Spotkań Małżeńskich. Duchowość z jaką zetknęliśmy się w Laskach, duchowość powstała na fundamencie Matki Elżbiety Róży Czackiej, miała wpływ na kształtowanie się dialogu jako duchowości Spotkań Małżeńskich.
Widząc owoce pierwotnego programu, rozpoczęliśmy intensywną pracę nad przeformułowaniem go, w oparciu o podstawy teologiczne i psychologiczne oraz naukę Kościoła. Nastawiliśmy się na pracę z ludźmi poszukującymi, dla których słowo „rekolekcje” mogłoby być odpychające. Dlatego używaliśmy – i używamy do dziś – zamiennie: „weekend”, „warsztaty rekolekcyjne”, „rekolekcje”.
Przez tych przeszło 40 lat od pierwszego weekendu dla małżeństw doświadczaliśmy – i doświadczamy nadal – wielkiej życzliwości i zrozumienia ze strony kolejnych sióstr przełożonych domu rekolekcyjnego. Wyrażamy im w tym miejscu ogromną wdzięczność. Wszystkie, poczynając od śp. s. Stefany Hołyńskiej, poprzez s. Miriam, Rut, Blankę, Klarę, Noemi, Teresę, Paulinę, Janę Pawłę, Dolores, Anitę, Bogumiłę i Judytę, a teraz Leonę stwarzały warunki umożliwiające prowadzenie tak nietypowych rekolekcji. Niejednokrotnie same zachęcały osoby przyjeżdżające do Lasek do wzięcia udziału w nich.
Latami towarzyszył nam modlitwą i wielkim zainteresowaniem ks. Tadeusz Fedorowicz. Ile razy przyjeżdżaliśmy do Lasek, aż do ostatniego roku życia, interesował się żywo rozwojem Spotkań Małżeńskich. Same zaś rekolekcje przez wiele lat współprowadził ks. Janusz Strojny, który na przełomie lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych mieszkał w Laskach. Sam, częściowo niewidomy, umacniał naszą wrażliwość na uczestników i w ten sposób odegrał dużą rolę w kształtowaniu duchowości Spotkań Małżeńskich w pierwszym okresie ich rozwoju. – Bardzo się wpisujecie w duchowość Lasek – powiedziała w tamtych czasach chyba s. Stefana Hołyńska. Dziś Spotkania Małżeńskie mają swoją własną duchowość. Dialog, szczegółowo opisany od strony teologicznej i psychologicznej, jest drogą duchowości, drogą do świętości, którą zaszczepiamy coraz to nowym uczestnikom. Ale pamiętamy o glebie, na której wzrastaliśmy.
Nadal gromadzimy się w domu rekolekcyjnym kilka razy w roku, by inspirować dialog wśród coraz to nowych małżeństw. Przyjeżdżają zarówno te pary, które przeżywają wielką miłość we dwoje i w swojej rodzinie, chcą umocnić ją, odświeżyć i nabrać nowych sił do dalszego wspólnego życia. Ale przyjeżdżają także małżeństwa w głębokim kryzysie, nierzadko nie mieszkające już razem, a jednak poszukujące wspólnego języka, dialogu, porozumienia i możliwości przebaczenia. Przyjeżdżają małżeństwa głęboko zaangażowane w życie Kościoła, ale przyjeżdżają tajże pary niepraktykujące, a nawet niewierzące, skonfliktowane z Panem Bogiem i Kościołem, z tzw. opłotków Kościoła. Program naszych nietypowych rekolekcji pozwala przeżyć odnowę swojego związku, a także więzi z Bogiem, na podstawie własnych, indywidualnych doświadczeń życiowych. Ostatnio szczególnie raduje nas to, że większość uczestników to ludzie młodzi.
W Laskach poprowadziliśmy pierwszy weekend rekolekcyjny dla małżeństw cywilnych w powtórnych związkach po rozwodzie. To właśnie osoby żyjące w takich związkach dały nam świadectwo wielkiej tęsknoty za Bogiem, poszukiwania Boga i umocniły przekonanie o konieczności pielęgnowania małżeństwa sakramentalnego.
Wiele małżeństw dziękuje prowadzącym za odwagę dzielenia się bardzo intymnymi sprawami, ale to właśnie otwartość i szczerość prowadzących inspiruje intymny i delikatny dialog uczestników, który, powtarzamy, prowadzony jest wyłącznie we dwoje.
Ale szczególne są świadectwa, w których powtarza się sformułowanie: „Byliśmy jak ślepi. Tu przejrzeliśmy”. Mówią to osoby, które nie zauważały dotąd dobrych cech swoich małżonków i pochopnie ich oceniały. Nie zauważali jak wiele ich łączy, a widzieli tylko to co dzieli. Tu, podczas rekolekcji w Laskach popatrzyli na siebie zupełnie na nowo. To ma swoją wyjątkową wymowę w Laskach, choć może nawet nie wszyscy wiedzą, że mówią te słowa na terenie Zakładu dla Niewidomych. Nam te słowa kojarzą się jednoznacznie ze słowami Jezusa, który uczniom Jana poleca powiedzieć ich nauczycielowi, że „niewidomi wzrok odzyskują, chromi chodzą, trędowaci doznają oczyszczenia, głusi słyszą, umarli zmartwychwstają, ubogim głosi się Ewangelię” (Mt 11,5). W miarę rozwoju Spotkań Małżeńskich zaczęliśmy organizować także turnusy wakacyjne dla całych rodzin jako kontynuację formacji. Co roku kilka takich turnusów odbywa się w domach Sióstr Franciszkanek Służebnic Krzyża w Rabce i w Sobieszewie.
Weekendy z Lasek ponieśliśmy do innych miast w Polsce oraz do innych krajów. Dały początek dziełu Spotkań Małżeńskich. Początkowo był to ruch, a obecnie jest to już międzynarodowe stowarzyszenie, którego statut został zatwierdzony przez Stolicę Apostolską. Cuda nawróceń, pojednania ze sobą w małżeństwie i pojednania z Bogiem na Spotkaniach Małżeńskich, dokonują się dziś już nie tylko w Laskach. Rekolekcje prowadzone w domu rekolekcyjnym im. Ks. Kard. Wyszyńskiego są tylko niewielką cząstką pracy prowadzonej przez całe Dzieło. Rozwija się ono nie tylko w Polsce, ale także w kilkunastu innych krajach. Pamiętamy jednak, że zaczynaliśmy w Laskach. Nadal tu wracamy.
Irena i Jerzy Grzybowscy
www.spotkaniamalzenskie.pl
grzybowscy@spotkaniamalzenskie.pl
Irena i Jerzy Grzybowscy / Laski