Jednym z największych nieszczęść ludzkości jest pycha – notowała Matka Elżbieta Róża Czacka. W swoich zapiskach, po latach opublikowanych jako „Dyrektorium”, pisała też o pułapkach źle rozumianej pobożności, przestrzegała przed pochopnym osądzaniem drugiego człowieka i wyjaśniała w czym konkretnie ma przejawiać się miłość okazywana bliźniemu. Publikujemy wybór myśli Matki Czackiej, która 12 września – wraz z kard. Stefanem Wyszyńskim – zostanie ogłoszona błogosławioną.
Życie człowieka żyjącego z wiary, choć na pozór często szare i nudne, jest w rzeczywistości pełnym treści i światła. W swoich obowiązkach widzi on wyraz woli Bożej i dlatego stara się je spełnić dokładnie z miłości ku Niemu. Ma drogę jasno wytkniętą przed sobą i dlatego ze spokojem idzie naprzód, nie oglądając się na żadne względy ludzkie.
Laski, 23 lutego 1928
***
Bywają w życiu niektórych ludzi wielkie katastrofy, które druzgoczą, łamią, rwą i przewracają wszystko. Nic już nie pozostaje z tego, co wiązało z życiem. Uderzenie jest tak mocne, że za jednym zamachem ogołaca człowieka ze wszystkiego. Prócz miażdżącego bólu, zdaje się, że już nic jemu nie pozostaje. Bóg jest wtedy najbliżej. Szczęśliwy ten człowiek, jeżeli wśród bólu, wyzwolony ze wszystkiego, tylko Boga szuka i Jego znajdzie. Wtedy pozostaje tylko dusza i Bóg, Bóg i dusza. Wtedy wśród cierpienia i bólu zaczyna człowiek nowe życie, życie pełne radości i szczęścia wśród cierpień, bólu i łez. Bóg mu dał to szczęście, „którego świat nie dawa”. Dał mu szczęście, które jest przedsmakiem nieba.
Laski, 26 lutego 1928
***
…dusze pobożne, znające często całą literaturę pobożną wszystkich czasów, znające wszystkie systemy rozmyślania i dyskutujące o wszystkich stanach duszy i stopniach modlitwy, tak mają duszę tymi teoriami przesiąkniętą, że zapominają o podstawowych prawdach wiary i prostym, a jedynie potrzebnym stosunku do Boga.
Chciałyby być od razu święte, a tymczasem skażona przez grzech pierworodny natura płata im swoje figle. Zdziwione i przerażone nie umieją radzić sobie w najzwyklejszych pokusach. Zachciewa się im nadzwyczajnych stanów mistycznych, a najmniejszej ofiary dla Boga spełnić nie chcą, najmniejszej przykrości znieść dla Boga. Modlą się, jak są w nastroju, ale gdy oschłość przyjdzie, opuszczają nawet obowiązkowy pacierz. Modlitwa ich nie przygotowuje ich do życia i nie uczy ich żyć. Szukają w modlitwie przyjemności, a odwracają się od twardych i nudnych obowiązków życia codziennego. W książkach pobożnych szukają nowych wrażeń. Na ustach ich wiele słów o Bogu, a w duszy ich pustka, zamieszanie i ciemności, a w obcowaniu z bliźnimi brak miłości, sądy zuchwałe a często pogarda i ton wyższości. Biedne te dusze robią wrażenie, jakby gęś chciała udawać łabędzia.
Laski 3 marca 1929
***
Biedni ludzie i smutne czasy. W cierpieniach swoich zapomnieli ludzie o jedynym ratunku, o jedynym lekarstwie. Zapomnieli, że jedynym dawcą pokoju jest Bóg, że daje On ten pokój za cenę zachowania Jego prawa, Jego przykazań, i że przede wszystkim w modlitwie trzeba szukać pokoju, siły i światła na drogę życia. Nie w modlitwie powierzchownej i płytkiej, ale w głębokim zetknięciu się duszy wprost z Bogiem. W modlitwie długiej, ciężkiej, krwawej, w zupełnym ogołoceniu duszy.
Laski, 22 lipca 1929
***
Jak często nawet wśród osób pobożnych, nawet wśród zakonnic, spotyka się osoby, które mają pogański stosunek do grzechów, wad lub uchybień bliźniego. Jak często, nie znając dobrze sprawy, człowieka, warunków jego życia, sądzi się go, potępia się go, krytykuje się, wyśmiewa się z niego, nie zdając sobie sprawy, jak ciężkim może być grzech, który się w ten sposób popełnia samemu, będąc jednocześnie przyczyną do grzechu cudzego.
(…)
Straszną odpowiedzialność mają przed Bogiem osoby, które lekkomyślnie powtarzają jedne drugim zdarzenia lub usłyszane słowa, pobudzając bliźnich do sądów i krytyk ludzi i spraw, których mało lub wcale nie znają, a jeżeli znają, jak źle często znają, interpretując fałszywie.
Laski, 18 czerwca 1929
***
Ten sam człowiek, który tak łatwo sądzi, gdyby wiedział wszystko o człowieku lub o sprawie, którą sądzi, na pewno inny sąd by wydał. Gdyby zdawał sobie sprawę z tego, że te fakty, które wie, w zestawieniu z innymi faktami, o których nie wie, nabrałyby zupełnie innego znaczenia. Gdyby znał całą historię wewnętrzną i zewnętrzną człowieka i sprawy, na pewno sąd wypadłby zupełnie różny od sądu powierzchownego i pospiesznego. Najmędrszy człowiek tak mało wie, że im mądrzejszy, tym mniej sądzi to, co go otacza, i ludzi, z którymi obcuje. Umie on rozróżnić, co jaką wartość ma wobec Boga, ale zawiesza swój sąd i nie wypowiada go z pewnością siebie bez apelacji. Nawet wtedy, gdy z obowiązku jaką sprawę lub postępowanie bliźniego obowiązany jest osądzić, szuka światła w modlitwie, by sąd był sprawiedliwy. I wtedy jeszcze nie twierdzi na pewno, że ma rację.
Laski, 22 lipca 1929
***
Starać się mówić jak najtreściwiej. Nie tracić czasu na próżne rozmowy. Pilnować tego w stosunku do siebie i przypominać to drugim, jeżeli o tym zapominają. Wszelkie obrażanie się jest uważane za złe wychowanie i głupotę. Nie ma wypadku, żeby pokora i miłość nie przejednały, a w każdym razie nie umożliwiły stosunków z ludźmi. Miłość, pokora, prostota i dobra wola.
Laski, 22 lipca 1929
***
Jednym z największych nieszczęść ludzkości jest pycha. Pycha sprawia, że człowiek jest mniej lub więcej ślepym. (…) Pycha sprawia, że wszystko, co wielkie, staje się dzięki niej małym, a wszystko, co małe, zwiększa się do niemożliwych rozmiarów. (…) Słowem, pycha jest kłamstwem. Pycha wślizguje się wszędzie, panoszy się wszędzie. Jest wstrętna każdemu, a każdy jej podlega i daje się mniej lub więcej przez nią opanować.
Bywa pycha narodowa, pycha korporacyjna, bywa nawet – o zgrozo! – pycha zakonna. (…) Pycha sprawia, że człowiek nie chce być tym, czym jest w rzeczywistości, ale chce być tym, czym go chce widzieć jego pycha. Im człowiek głupszy, tym bardziej mu się wydaje, że jest najmędrszym z najmędrszych. Biedna ludzkość, ile cierpień musi znosić z powodu swojej pychy!
Laski, 27 grudnia 1928
***
Biedna ludzkość schylona ku ziemi, zajęta drobniutkimi swoimi sprawami, zaślepiona pychą, ślepa jest na to jedno, co warte jest widzenia, co warte jest uwagi, co warte jest miłości. A tajemnice życia i Męki Pana Jezusa wciąż za nami wołają do Boga. Ale ludzkość ślepa nie patrzy nawet w górę. Oczy duszy zamknięte nawet u tych, którzy wodą chrztu świętego obmyci. Zamknięte są także oczy duszy tych, którzy siebie szukają w pobożności swojej, których „litera zabija”, a Duch, Miłość nie ożywia. Którzy, zamiast żyć wielkimi tajemnicami Chrystusowymi, zamykają się w ciasnych formułkach osobistej pobożności. Ze Mszy świętej, wysłuchanej bezmyślnie, dusze te wychodzą równie twarde, suche i martwe. Potoki łask spływają po tych duszach, nie za trzymują się w nich, nie dostają się do głębi duszy, nie budzą z uśpienia tych biednych dusz, bo nie wpatrzone i rozmiłowane w Panu Jezusie, ale wpatrzone w siebie i pełne miłości własnej.
Laski, 28 września 1928
***
Patriotyzm budzący uczucia nienawiści dla innych narodów nie jest prawdziwym patriotyzmem, a jest wręcz niedopuszczalnym u katolików, których Kościół uczy miłości Ojczyzny jako cnoty wypływającej z cnoty kardynalnej sprawiedliwości, ale uczy także, że największym grzechem jest nienawiść i że obowiązkiem chrześcijanina jest miłość nieprzyjaciół.
Laski, 11 lutego 1929
***
Podstawą życia w Laskach musi być miłość.
Miłość Boga i bliźniego.
Miłość nadprzyrodzona, której towarzyszy mądrość.
Miłość, która wszystkich z sobą łączy w prawdzie, w życzliwości, sprawiedliwości i dobroci.
Miłość, która widzi istotną wartość człowieka, nie zważając na usterki lub drobne śmieszności.
Miłość, która potrafi karcić, gdy tego zachodzi potrzeba, mając na względzie dobro osoby, którą się karci, i dobro jej otoczenia.
Miłość, która nie waha się usunąć nawet osobę szkodliwą dla innych.
Miłość, która stara się wchodzić w potrzeby wszystkich, starając się o to, by każdemu jak najlepiej było.
Miłość, która przede wszystkim ma na celu dobro dusz wszystkich i dobro każdej duszy z osobna.
Miłość, która z dobrocią zwraca się do wszystkich, unikając wszystkiego, co może komu niepotrzebną sprawić przykrość.
Miłość, która z serdecznością potrafi smutnych pocieszać, dodając im siły i odwagi do życia.
Miłość cierpliwa, cicha, pogodna, pełniąca uczynki miłosierne z zapomnieniem o sobie.
Miłość, która nie toleruje w sobie albo w innych sądów, krytyk, obmów, plotek, bolesnych żartów.
Miłość, która jest taką samą w oczy jak za oczy.
Miłość równa, nieulegająca zmianom i nastrojom.
Miłość wierna i stała, czerpiąca całą siłę swoją z Boga.
Miłość surowa dla siebie, a wyrozumiała dla drugich.
Miłość nie podejrzliwa, a roztropna.
Miłość bez egoizmu i bez zazdrości, mająca na celu nie siebie, ale bliźnich.
Miłość delikatna i wrażliwa na cierpienia bliźnich.
Miłość mająca oczy otwarte na ich potrzeby.
Miłość, która się nigdy nie wynosi, a nikogo nie poniża.
Miłość, która modlitwą i uczynkiem kocha przeciwników i nieprzyjaciół.
Miłość, która widzi w każdym bliźnim samego Pana Jezusa.
Miłość, która szuka przede wszystkim obcowania z Bogiem i z Boga czerpie siłę i umiejętność obcowania z bliźnimi.
Miłość, która się cieszy z powodzenia bliźnich, z ich zalet i cnót.
Miłość, która nikomu niczego nie zazdrości.
Miłość w intencji i miłość objawiająca się na zewnątrz.
Miłość prosta, serdeczna, życzliwa każdemu.
Miłość usłużna i zapobiegliwa.
Miłość domyślna i zaradna.
Miłość i dobroć w spojrzeniu i w wyrazie twarzy, i w całym zachowaniu.
Miłość spokojna i uspokajająca.
Miłość czynna i nigdy niestrudzona.
Miłość odważna i szlachetna.
Miłość poświęcająca się i ofiarna.
Miłość nie czułostkowa, a głęboka i prawdziwa.
Miłość w myślach, słowach i uczynkach.
Miłość wszystkich dla wszystkich w Bogu.
Miłość niestrudzona i nie myśląca o sobie.
Miłość w oddawaniu usług i w przyjmowaniu ich.
Miłość w prośbie i miłość w dziękczynieniu.
Miłość przewidująca, roztropna.
Miłość zawsze i wszędzie.
Laski, 2 czerwca 1928
[Wybór pochodzi z „Dyrektorium” Matki Elżbiety Róży Czackiej, Warszawa 2007]
opr. tk / Warszawa
ISSN 1426-1413; Data wydania: 27 sierpnia 2021
Wydawca: KAI; Red. Naczelny Marcin Przeciszewski