Błogosławieni kardynał Wyszyński i matka Czacka byli „ludźmi krzyża”. Swoim życiem pokazali, że wiara w krzyż Chrystusowy daje ogromną siłę, pomocną w przezwyciężaniu wszelkich przeciwności – powiedział bp Mirosław Milewski w Skrwilnie w diecezji płockiej. Podczas wizytacji kanonicznej udzielił młodzieży sakramentu bierzmowania.
Bp Mirosław Milewski w święto Podwyższenia Krzyża Świętego przeprowadził wizytację kanoniczną parafii pw. św. Anny w Skrwilnie. Jej proboszczem jest ks. Paweł Waruszewski. W czasie Mszy św. ingresowej biskup udzielił sakramentu bierzmowania młodzieży z tej parafii.
W homilii płocki hierarcha powiedział, że „Chrystus na krzyżu pozostaje w kontraście z rzeczywistością”. Świat pełen jest ludzi, którzy chcą się wywyższyć ponad innych i w ten sposób budują poczucie swojej wartości i władzy. Często wiąże się z tym upokarzanie innych ludzi. Jednak święto Podwyższenia Krzyża Świętego mówi o zupełnie odwrotnej logice.
- Bóg w Chrystusie uniża samego siebie, przyjmuje postać sługi po to, byśmy my, „kąsani” naszymi grzechami, poniżeni naszymi upadkami, mogli bez lęku zbliżyć się do Tego, który nas kocha – podkreślił bp Milewski.
Dodał, że nie może być Chrystusa bez krzyża, ani krzyża bez Chrystusa. „Chrystus bez krzyża” po prostu nie istnieje. Nie może też być „krzyża bez Chrystusa”, czyli przekonania, że Bóg o człowieku zapomniał, że nie ma już znikąd nadziei.
- Takiemu stanowi ulegli ludzie na pustyni, ale też niektórzy z nas podczas pandemii. Słabi i zdezorientowani byliśmy skłonni pomyśleć, że wokół już tylko pustka. Kościoły opustoszały nie tylko z powodu lockdownu. Zabrakło wiary w to, że krzyż szerzącej się choroby razem z nami niesie Chrystus i tylko On jeden ma moc zabrać go z naszych obolałych ramion. Bóg jest w naszych doświadczeniach obecny - właśnie na krzyżu! Tylko On nas może uratować, wyzwolić, wybawić od naszego egoizmu, od fałszu, od zła i grzechu – zaakcentował kaznodzieja.
Biskup pomocniczy w Płocku odwołał się też do beatyfikacji kard. Stefana Wyszyńskiego i m. Elżbiety Róży Czackiej. Powiedział, że oboje nie bali się krzyża, charakteryzowała ich niezachwiana wiara w Boga i Jego opatrzność.
Bł. matka Róża Czacka troszczyła się „niewidomych duchowo lub poszukujących Boga”. Bolała nad tym, że ludzie tracą niejako „wzrok wiary”, że stają się niewidomi na Boga. W Laskach okazało się, że niewidomi mogą być świadkami wiary dla ludzi widzących.
Z kolei bł. kardynał Stefan Wyszyński, niezłomny i nieugięty hierarcha, swoim życiem i pracą dla ludzi i Kościoła pokazał, że wiara w krzyż Chrystusowy daje ogromną siłę, pomocną w przezwyciężaniu wszelkich przeciwności. Jego osobiste credo stanowiła miłość do ludzi, nawet do prześladowców.
- Kardynał Wyszyński i matka Czacka byli „ludźmi krzyża”. Niech staną się orędownikami w niebie dla naszego narodu – życzył wiernym w Skrwilnie bp Mirosław Milewski.
eg / Skrwilno