Po ubiegłorocznej przerwie spowodowanej pandemią w gnieźnieńskim kościele garnizonowym ponownie odbyła się Noc Świętych. Tym razem na patronkę i przewodniczkę czuwania wybrano bł. Matkę Różę Czacką, „kobietę, która sama nie widząc, pomagała zobaczyć innym to, co niewidzialne”.
Znała pięć języków - francuski, angielski, niemiecki, ukraiński i łacinę. Jak wszystkie młode arystokratki odebrała gruntowne wykształcenie. Jeździła konno, podróżowała za granicę, miała doskonałych słuch - dobrze śpiewała i grała na fortepianie. Nieobce jej były również tajniki gospodarowania i ogrodnictwa. W wieku 18 lat spadła z konia, co spowodowało odklejenie się siatkówek. Słaby dotąd wzrok - mimo starań lekarzy - zupełnie utraciła.
„Niechaj pani nie pozwoli wozić się od jednej sławy zagranicznej do drugiej. Tu nie ma nic do zrobienia, stan wzroku jest beznadziejny. Niech pani zajmie się niewidomymi, którymi w Polsce nikt się nie zajmuje” - usłyszała podczas jednej z wizyty od doktora Bolesława Ryszarda Gepnera. Posłuchała.
Te i późniejsze fakty z życia Matki Elżbiety Róży Czackiej przypomniała w formie retrospektywnego wywiadu z błogosławioną młodzież oazowa działająca w gnieźnieńskiej parafii pw. bł. Radzyma Gaudentego.
Miłość babci, której zawdzięczała formację duchową, przystosowanie do życia z niepełnosprawnością, nauka, wytrwanie, optymizm, wiara, wreszcie pomoc tym, którzy jak ona żyli w ciemności, ale nie w ziemiańskich dworkach czy mieszczańskich kamienicach, ale na peryferiach społeczeństwa, pozostawieni sami sobie, zmuszeni nierzadko do tułactwa i żebraniny. Fakty te młodzież opowiedziała słowem, ale i w symbolicznych inscenizacjach.
Jak mówił uczestniczący w Nocy Świętych abp Wojciech Polak, Matka Czacka widziała więcej niż tylko to, co dostrzec możemy naszymi oczyma. Ona patrzyła duszą i sercem. Prymas wspomniał też o relacji Matki Róży Czackiej i kard. Stefana Wyszyńskiego, który w założonym przez nią ośrodku dla ociemniałych w Laskach był kapelanem. Jak sam wspominał, wiele się tam nauczył. Dziś - jak mówił abp Polak - zwłaszcza ludziom młodym pokazuje, jak ważne jest, by życie było „uporządkowane, dobrze zagospodarowane i odważnie podejmowane”.
Noc Świętych odbywa się w Gnieźnie od 2005 roku, niezmiennie według ustalonego przez lata scenariusza. Jak zawsze modlitwie towarzyszyła procesja z relikwiami świętych i błogosławionych, które zostały przyniesione do kościoła garnizonowego z gnieźnieńskich wspólnot parafialnych i zakonnych. Część druga spotkania odbyła się w katedrze gnieźnieńskiej dokąd uczestnicy przeszli w procesji z relikwiami, śpiewając Koronkę do Bożego Miłosierdzia. W katedrze spotkanie zakończyło się adoracją Najświętszego Sakramentu i błogosławieństwem.
Noc Świętych w różnej formule odbyła się w tym roku także w kilkunastu parafiach i miastach archidiecezji gnieźnieńskiej.
bgk / Gniezno